Marek Wasiluk
 

Dlaczego tak rzadko robię zabiegi z kwasem hialuronowym

Wiele osób, moich pacjentów, czytelników bloga, fanów na Fb i obserwatorów na Ig, myśli że jestem głównie specjalistą od laserów i zaawansowanych technologii w medycynie estetycznej, i ze zdziwieniem przyjmuje fakt, że robię też botoks czy kwas hialuronowy.

To z kolei budzi moje zdziwienie, bo wyznaję filozofię korzystania z pełnego spektrum możliwości medycyny estetycznej, co oznacza, że robię wszystko, co jest sensowne, tyle tylko, że w sposób bardzo precyzyjnie dobrany do pacjenta. W procedurach i planach zabiegowych, które stosuję, biorę pod uwagę kwestie bezpieczeństwa i kwestie medyczne, bo nie u każdej osoby każdy zabieg można wykonać. Mam też ten komfort, że nic mnie nie ogranicza, w sensie metod i technologii. Jeśli istnieje na rynku urządzenie, które może zwiększyć moją skuteczność, kupuję je. Można powiedzieć, że ograniczam się sam, gdy widzę, że jakaś metoda jest bezsensowna, mimo iż mocno promowana. Przykładowo, nie kupiłem urządzenia na bazie plazmy, bo nie kieruję się modą, a z mojej analizy wynikało, że nie wniesie ono niczego nowego do metod, które ja stosuję między innymi na opadające powieki. Czas pokazał, że to była słuszna decyzja.

Czy wykonuję zabiegi z użyciem kwasu hialuronowego?

Ponieważ mam właśnie takie możliwości oraz raczej szerokie spojrzenie na dziedzinę, którą się zajmuje zawodowo już dwanaście lat, działam bardzo kompleksowo. Owszem, lasery przeważają w mojej praktyce nad innymi urządzeniami, ale to dlatego, że mają one ogromne możliwości. Zresztą w nowoczesnej medycyny estetycznej większość metod bazuje na urządzeniach, a preparaty takie jak wypełniacze są i powinny być jedynie uzupełnieniem. A jak dodamy do tego, że większość moich tekstów o kwasie hialuronowym ma wydźwięk negatywny, bo opisuję bardzo dużo przypadków powikłań po kwasie, to moim pacjentom wydaje się, że w ogóle nie robię zabiegów z kwasem hialuronowym.
Napiszę więc wyraźnie, że robię takie zabiegi, ale nie jest to moje główne narzędzie poprawiania urody, tak jak to się dzieje w większości gabinetów, które nie dysponują takimi możliwościami sprzętowymi jak moja klinika, i u lekarzy, którzy dopiero wstąpili na drogę medycyny estetycznej lub robią to dorywczo, więc sięgają po to, co jest najprostsze (a niekoniecznie najlepsze czy najskuteczniejsze). Nie czuję więc potrzeby dodatkowego reklamowania kwasu hialuronowego w sytuacji dużej przesady w promowaniu go w Polsce i gdy istnieją lepsze metody działania.

Dlaczego kwas hialuronowy jest w Polsce tak popularny i tak reklamowany?

W świecie panuje opinia, że w Polsce nadużywa się kwasu hialuronowego w zabiegach medycyny estetycznej.
Wynika to z 6 powodów:
1.
W przypadku kwasu hialuronowego bariera wejścia w medycynę estetyczną jest niska. Ampułkę można kupić za kilkaset złotych i już można wykonywać zabiegi medycyny estetycznej.
2.
Nie trzeba mieć ogromnej wiedzy
, by wykonywać zabiegi z HA, ale od razu dodam, że tylko na pozór, i że w rzeczywistości, aby dobrze wykonać zabieg estetycznie, aby zminimalizować ryzyko powikłań i aby umiejętnie zareagować, gdyby takie się pojawiły, wiedza jest w tym przypadku bardzo potrzebna. W powszechnej jednak mentalności nie jest to dla większości osób barierą i przeszkodą, by takich zabiegów nie wykonywać z marszu, po jednodniowym szkoleniu.
3.
Zajęcie się nowoczesną medycyną estetyczna, bazującą na zaawansowanych technologicznie urządzeniach, kosztuje. Nie jest to kilkaset złotych, ani nawet kilka czy kilkanaście tysięcy, ale wydatki zaczynają się od dużo wyższych kwot. Więc od razu jest kwestia, czy kogoś stać na zakup takiego urządzenia i czy ktoś będzie potrafił efektywnie je wykorzystywać.
4.
Zabiegi z kwasem hialuronowym są bardzo opłacalne ekonomicznie
, zarówno dla dystrybutorów preparatów, jak i dla gabinetów. Efekty szybko znikają, więc zabiegi trzeba powtarzać co kilka miesięcy, co powoduj stały ruch pacjentów.
5.
Nieudolne i niewłaściwe regulacje prawne
spowodowały, że zabieg, który jeszcze dziesięć lat temu uważany za inwazyjny, wykonywany wyłącznie przez lekarzy, dzisiaj trafił w ręce osób mało lub niewykwalifikowanych.
6.
Pojawiły się podróbki czy słabej jakości preparaty na bazie kwasu hialuronowego
, często bez certyfikacji, ale za to tanie. Powoduje to, że podawanie kwasu wydaje się być tanie.

Producenci napędzają rynek, jest coraz większa skala sprzedaży. W Polsce sprzedaje się ponad 80 produktów kwasu hialuronowego, każdy producent reklamuje swój – więc skala reklamy i sprzedaży jest ogromna. Niestety, im gorszy dystrybutor, tym bardziej nachalnie (mniej etycznie) będzie reklamował swój produkt. To sprawia, że w Polsce medycyna estetyczna kojarzy się głównie z kwasem hialuronowym. Ale jednocześnie kojarzy się ze sztuczną twarzą. I nie pomagają ostrzeżenia, które raz po raz zamieszczam w swoich tekstach, że nie wolno przesadzać, bo efekty zabiegów, gdy kwas jest podany źle i w nadmiarze, są nieodwracalne.

Dlaczego ja rzadko stosuję kwas hialuronowy

Nie stosuję kwasu hialuronowego zbyt często nie dlatego, że jest trudny, niebezpieczny, czy że jest złym produktem, ale głównie dlatego, że w ramach maksymalnej optymalizacji zabiegów dla ich skuteczności i dobra pacjenta, wolę stosować lepsze metody, lepsze materiały. Wdrażam takie plany leczenia, w których kwas hialuronowy ma mniejszą rolę – jest marginalizowany do niewielkiej ilości albo wcale nie występuje.

Chwali się kwas hialuronowy za zalety, które są dla mnie trochę pseudozaletami, a nie mówi się głośno o wadach, a tych jest wiele, ale dwie są największe. Po pierwsze kwas hialuronowy relatywnie krótko się trzyma (w dodatku krócej, niż się to reklamuje). Po drugie – efekt jest sztuczny, czasem mniej, czasem bardziej, ale niemal zawsze po czasie. Owszem, przy podaniu 1 ml w twarz nic się sztucznego nie zadzieje, ale już większej ilości już tak, a w dodatku ten efekt z każdym kolejnym zabiegiem kumuluje się, czyli po piątym czy dziesiątym podaniu, nawet tej samej ilości, efekty sztuczności będzie większy.

Wolę naturalność, więc wybieram metody, które sprawiają, że moi pacjenci wyglądają na młodszych, a nie na zrobionych.
Sztuczność po zabiegach kwasem hialuronowym bardzo często potęguje nieumiejętność podawania preparatu, w sensie złej techniki podawania (ilości, głębokości, inwazyjność zabiegu). Jednak i przy dobrej technice pojawia się sztuczny efekt, co wynika z samej natury kwasu hialuronowego.
Trwają prace nad uzyskaniem lepszego żelu kwasu hialuronowego, w innej technologii. Ma to być kwas hialuronowy premium, o 30% droższy od obecnego. Na pewno go wypróbuję, aby sprawdzić, czy spełni obietnice producenta.

Kiedy sięgam po kwas hialuronowy?

Stosuję kwas jako uzupełnienie i dopełnienie innych metod. Bardzo rzadko jest on u mnie metodą pierwszego wyboru. Osoby, które mnie znają, wiedzą, że terapie u mnie mają bardzo indywidualny charakter.
1.
W mojej praktyce głównym wskazaniem do użycia kwasu są usta. I tu właściwie nie ma alternatywy, bo niewiele możemy zrobić innymi metodami. Usta wymagają bardzo precyzyjnego, wręcz perfekcyjnego podania preparatu. Gdy pojawi się asymetria kwas można rozpuścić, można też od razu korygować punktowo, gdy widzimy, że jest go gdzieś za dużo. Innym argumentem przemawiającym za tym, żeby stosować kwas do ust, jest to, że go mniej widać niż inne preparaty. Śluzówka ust jest cienka, ale kwas jest przezroczysty, więc niewidoczny. W przypadku zabiegów na skórę przezroczystość kwasu czasem przeszkadza, bo tworzy się efekt zasinienia, ale w przypadku ust, dzięki czerwieni wargowej, nie ma takiego problemu.
Przy powiększaniu i modelowaniu ust stosuję więc kwas hialuronowy, a nie np. biostymulatory, które nie są przezroczyste i nie wybaczają błędów, a łatwo je popełnić, bo przy robieniu zabiegu nie widać od razu, jaki będzie efekt końcowy.

2.
Powieki górne. Tutaj, z racji anatomii i trudności zabiegu jedyną sensowną metodą jest podanie kwasu hialuronowego.

3.
Kwas stosuje wtedy, gdy różne względy medyczne uniemożliwiają zastosowanie innej, lepszej metody.

4.
Robię zabiegi z wykorzystanie kwasu hialuronowego, gdy pacjent potrzebuje natychmiastowego efektu, bo np. zbliża się termin ślubu lub ważnego wystąpienia. Na efekty zabiegów innymi metodami trzeba czekać na ogół kilka tygodni i one narastają stopniowo w czasie (dzięki temu są naturalne).

5.
Gdy pacjent się uprze. Oczywiście, pod warunkiem, że nie ma wykluczenia do zabiegu z powodu bezpieczeństwa czy przeciwwskazań medycznych. Zawsze staram się przekonać pacjentów do najlepszych dla nich rozwiązań, ale nie zawsze mi się to udaje. Często kończy się tak, że pacjent sam zauważa, że efekt był krótki i następnym razem przychodzi i mówi, że jednak teraz mi zaufa.

Gdyby patrzeć na zasady używania przeze mnie kwasu hialuronowego, są one niezgodne z… regułami biznesu. Bo na zabiegach z użyciem kwasu hialuronowego można dużo zarobić. Szybko znika, więc wymaga powtarzania zabiegów co parę miesięcy.

Gdy wykonuję u pacjentów zabiegi, z pozoru droższe niż kwas hialuronowy, nadal jest to biznesowo mniej opłacalne, bo ich rezultaty utrzymują się trzy razy dłużej, więc ostatecznie pacjent zostawia u mnie mniej pieniędzy. Dla mnie jednak w medycynie estetycznej liczy się efekt dla pacjenta, a nie kalkulacja, na jakiego rodzaju zabiegach najwięcej zarobię.

Niby bezpieczny, a z powikłaniami

Z jednej strony zabieg z kwasem hialuronowym wydaje się być prostszy od innych metod i bezpieczny, a z drugiej przybywa mi pacjentów z powikłaniami po HA (na drugim miejscu jest HIFU, na kolejnym lasery). Gdy szukają u mnie pomocy pytam, rozmawiam, obserwuję i bardzo w ten sposób poszerzam wiedzę o rynku. Moje wnioski na bazie kilku ostatnich lat leczenie pacjentów z powikłaniami po kwasie hialuronowym są następujące:
1.
Kwas hialuronowy jest mniej bezpieczny niż to się przedstawia i niż ja sam wcześniej myślałem. Mam na myśli sam preparat, jego integrowanie się, interakcję z organizmem. Wszędzie podkreśla się naturalność i biozgodność preparatów HA z kwasem hialuronowym w organizmie, przez to można odnieść mylne wrażenie, że nic złego przy tych zabiegach pacjentowi się nie stanie. Tymczasem powikłań jest dużo, głównie dlatego, że w preparatach wykorzystywanych w medycznie estetycznej czysty HA to fragment, są różne dodatki chemiczne.
2.
Na rynku jest ponad 80 preparatów i ewidentnie widać, że nie wszystkie są ok. Z mojego doświadczenia wynika, że większość powikłań następuje po kwasie dwóch firm, jednej francuskiej i jednej koreańskiej – aż 9 przypadków na 10 (z czego 6 po firmie koreańskiej, a 3 francuskiej). To się bardzo rzuca w oczy. Może być zaskakujące, że więcej powikłań jest po preparatach takich firm niż wypełniaczach no name. Zastanawia mnie z czego to wynika. Może to efekt tego, że te preparaty są mocno rozreklamowane i dużo się ich sprzedaje, więc statystycznie i powikłań jest więcej. A może trafia w niewłaściwe ręce, bo np. dystrybutor sprzedaje każdemu chętnemu, więc
zabiegi wykonują niewykwalifikowane osoby w sposób nieprofesjonalny i niedbale.
3.
Wyraźnym trendem jest coraz więcej nietypowych objawów i pojawiających się coraz później po zabiegu. Nie zaraz po zabiegu, nie tydzień, czy dwa po, ale po kilku miesiącach, a w skrajnych przypadkach nawet po kilku latach. To świadczy o tym, że preparat nie wchłania się w stu procentach. A to, co się nie wchłania, to nie jest kwas, ale prawdopodobnie użyte w preparacie dodatki sieciujące. To paradoks, że efekt estetyczny po kwasie hialuronowym znika po paru miesiącach (6-8), ale resztki związków sieciujących siedzą w skórze latami. Warto to sobie uświadomić.

Ewidentnie widzę, że powikłania są nietypowe i pojawiają się coraz częściej w momencie, kiedy tego kwasu nie powinno już być.

Co ma zrobić pacjent z taką wiedzą? Zasady bezpieczeństwa

Jeśli jesteś pacjentem/klientem, przeczytaj i stosuj te zasady, pozwolą ci one zminimalizować ryzyko zostania ofiarą niewłaściwie zastosowanego lub kiepskiego kwasu hialuronowego:
1.
Nie słuchaj bezkrytycznie reklam i przekazów medialnych. To samo dotyczy namolnego namawiania cię na jakiś zabieg.
2.
Pamiętaj że HA jest mniej bezpieczny niż to się mówi, chociaż jest oczywiście bezpiecznym preparatem. W reklamach podkreśla się tylko jego zalety. W reklamach preparatów do wybielania tkanin też podkreśla się zalety – że można wybielić nimi plamę; raczej nikt nie akcentuje tego, że np. chlor może w tkaninie wypalić dziurę.
3.
Między najtańszym a najdroższym preparatem różnica w cenie może być dziesięciokrotna. I jest ona istotna. Z czegoś to wynika. Jako pacjent raczej nie masz szans się zorientować, który kwas jest lepszy. Niestety, gabinety też nie sprawdzają wszystkich 80 preparatów, aby wybrać ostatecznie ten najlepszy. Często decyduje po prostu dobry układ ze sprzedawcą.
4.
Wstrzykujesz w ciało coś, co w nim zostaje. To nie jest tak jak w przypadku zjedzenia czegoś niestrawnego – poboli cię brzuch, ale potem bardzo szybko się tego pozbędziesz. Wstrzyknięty preparat zostaje w ciele i wszystko wskazuje na to, że zostaje na dłużej niż to się wydaje (mimo że efekt estetyczny jest krótszy).
5.
Estetyka zabiegów po kwasie hialuronowym jest na ogół gorsza niż po innych metodach nowoczesnej medycyny estetycznej. Szczególnie regularnie powtarzalnych. Zapytaj siebie, co ci się bardziej podoba, naturalność, czy godzisz się na pewną dozę sztuczności.
6.
Kwas nie jest panaceum na wszystko. W pewnych problemach się sprawdzi, ale nie we wszystkich. Zdarza się, że pacjent mówi, że ma problem ze zmarszczkami, zaczerwienioną skórą i opadającymi powiekami, i słyszy, że na wszystko pomoże mu kwas. To błędne podejście.

Warto o tych zasadach pamiętać przed podjęciem decyzji o zabiegu. Wcale nie chodzi o wykluczenie kwasu, tylko o rozsądek. Ja też stosuję kwas, ale podkreślam, że medycyna estetyczna ewoluowała. Na przestrzeni mojej 12-letniej praktyki jego rola zmalała, bo znam mnóstwo lepszych metod. HA jest jedną z najstarszych metod i powinien być uzupełniany i trochę naturalnie wypierany przez nowoczesną medycynę estetyczną. O ile nie zajdzie jakaś rewolucja, nie pojawią się preparaty z kwasem hialuronowym nowej generacji. To że tak się nie dzieje, wynika z przyczyn, o których pisałem na początku, a które w gruncie rzeczy sprowadzają się do biznesowej opłacalności zabiegów, a więc korzyści dla producentów, dystrybutorów i wykonujących zabiegi, a nie dla pacjentów.

Zalecam więc ostrożność i rozsądek

Bez komentarza

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.