Marek Wasiluk
 

Podsumowanie roku 2022 w medycynie estetycznej

Minął kolejny rok, o którym można powiedzieć, że był dziwny. Covid odpuścił, przynajmniej z medialnego punktu widzenia, ale też organizacji życia praktycznego. Za to pojawiła się wojna w Ukrainie. I chociaż na blogu nie zajmuję się polityką, wiadomo, że każda zmiana w planie globalnym wpływa na codzienność, także biznesową.

Skupię się jednak w podsumowaniu roku na tym, co mi najbliższe zawodowo, czyli na medycynie estetycznej. W moim własnym biznesie w 2022 nastąpiły 2 znaczące wydarzenia – otwarcie nowej Kliniki L’experta oraz wydanie nowej książki. „Młodziej”. Natomiast w medycynie estetycznej ten rok został zdominowany przez 3 zjawiska: modę na stymulatory tkankowe, nowe regulacje prawne rynku oraz wysyp preparatów kwasu l-polimlekowego.

1. L’experta – nowa klinika

Po dwóch latach prac i przygotowań przenieśliśmy się do nowej kliniki. To bardzo znacząca zmiana, nie tylko miejsca, ale i nazwy (z Triclinium na Klinika Medycyny Nowoczesnej L’experta). Wiadomo więc, że był to czas intensywnej pracy i wielu wyzwań.

Wraz z większą powierzchnią L’experty zyskałem możliwości znaczącego poszerzenia oferty, zarówno o nowe zabiegi (nareszcie mieszczą się urządzenia, których mam bardzo dużo), jak i samą formułę przyjmowania pacjentów, którzy np. na specjalne życzenie mogą umówić wizytę w terminach poza normalnymi godzinami otwarcia klinki, a także z zachowaniem całkowitej poufności wizyty.

Oprócz skrzydła przeznaczonego na medycynę estetyczną, czyli mojego królestwa, w L’expercie jest też skrzydło przeznaczone na ortodoncję i stomatologię (tą częścią zarządza moja żona Kamila Wasiluk) oraz Mental Spa z tlenoterapią, floatingiem i łaźnią parową, sauną suchą i japońską Ganbanyku.

Zobacz też:
L’experta, najlepsza klinika medycyny estetycznej premium

2. „Młodziej” – nowa książka

O ile pierwsze półrocze upłynęło pod znakiem otwarcia L’experty, to w drugim świętowałem wydanie kolejnej książki: „Młodziej. Anti-age. Jak wyglądać pięknie i naturalnie” (wyd. Pascal). Książka powstała z myślą o szerokim rynku czytelników (głównie czytelniczek), które pragną jak najdłużej zachować młodość i urodę. „Młodziej” jest kompleksowym przeglądem metod stosowanych w medycynie estetycznej, podanym w przejrzystej i przystępnej formie, aby była zrozumiała dla każdego czytelnika.
Oficjalna premiera księgarska odbyła się 7 września 2023 roku.

Więcej o książce przeczytasz tutaj:
„Młodziej. Anti-age. Jak wyglądać pięknie i naturalnie”

3. Moda na stymulatory tkankowe

Preparaty nazywane stymulatorami tkankowymi pojawiły się już wcześnie, ale dopiero teraz byliśmy świadkami boomu na nie na taką skalę (albo i większą), jak kiedyś na plazmę, HIFU czy boostery.

Moda została wykreowana w pewnym stopniu sztucznie, choć świadomie/celowo. Pod hasło „stymulatory tkankowe” zaczęły się podpinać różne firmy, dystrybutorzy, organizacje i osoby, żeby załapać się na trend i dobrze na nim zarobić.

Ponieważ nazwa „stymulator” zapewnia dobrą sprzedaż, określa się tak również preparaty, które stymulatorami nie są za bardzo, albo nie mają odpowiedniej certyfikacji. Oprócz wysypu stymulatorów legalnych rozwija się więc rynek nielegalnych produktów, np. preparatów ściągniętych z Chin i nazwanych stymulatorami.

Skuteczność stymulatorów tkankowych nie jest niestety adekwatna do mody na nie i do ceny zabiegów, choć nie mówię, że jest żadna Mamy do czynienia z przepłacaniem za niewielki i krótkotrwały efekt (w tej cenie można mieć inne, skuteczniejsze zabiegi).

Natomiast wyrafinowany marketing odnosi się do atrakcyjnej idei wzbudzania przez cząsteczki preparatów naturalnych mechanizmów działania w skórze. Tymczasem, co pokazywałem ostatnio na przykładzie oligopeptydów w stymulatorach, wielu mechanizmów działania jeszcze nie rozumiemy, szczególnie rodzaju reakcji kaskadowych uruchamianych przez cząsteczki sygnałowe.

Zobacz też:
Oligopeptydy w stymulatorach tkankowych

4. Zmiany prawne odnośnie wyrobów medycznych

O tej ustawie wspominałem na blogu kilka razy i w końcu weszła w życie w 2022 roku, chociaż, z powodu Covidu, z opóźnieniem. Jej celem jest regulacja rynku wyrobów medycznych, zarówno ich wytwarzania, jak i reklamowania.

A że w medycynie estetycznej większość używanych urządzeń i preparatów należy do kategorii „wyroby medyczne” (począwszy od strzykawek do laserów), ta ustawa będzie generowała bardzo duże zmiany – na korzyść pacjentów.

Regulacja rynku, przede wszystkim redukcja szarej strefy wśród produktów i urządzeń ma w zamyśle wpłynąć na bezpieczeństwo zabiegów. Niekorzystna wiadomość jest taka, że wzrosną ceny zabiegów, gdyż wyższe koszty lepszych jakościowo urządzeń i preparatów, badań certyfikacyjnych, procesów monitorowania użytkowania produktów, zostaną z pewnością przeniesione z producentów na rynek, do odbiorcy końcowego, czyli osób korzystających z zabiegów.

Jedną z ważnych zmian, które wprowadza ustawa, jest zaostrzenie przepisów dotyczących zbierania wiarygodnych danych, zanim wyrób medyczny zostanie zarejestrowany.

Dodatkowo, regulacje wymuszają na firmach monitorowanie bezpieczeństwa użycia wyrobu medycznego w praktyce. Lekarze/operatorzy mają obowiązek zgłaszania sytuacji, gdy pojawi się jakiś problem z użyciem produktu, np. IPL poparzy skórę mimo zastosowania właściwych ustawień albo pojawią się ziarniniaki po podaniu kwasu hialuronowego, itp.

Z kolei producent ma obowiązek posiadania systemu zbierania tych zgłoszeń. Nie wiadomo, jak to będzie wyglądać w praktyce, ale to istotna zmiana, bo wymusza kontrolę nie tylko produkowania wyrobów medycznych, ale też ich użytkowania. Oprócz pasywnego zbierania danych o niepożądanych reakcjach na użytkowanie wyrobów medycznych, firmy mają teraz obowiązek robienia badań w sposób aktywny. To oznacza, że raz na jakiś czas producent wyrobu medycznego powinien zgłaszać się do osób, które go używają i robić badania czy ankiety, zbierające dane na temat użycia klinicznego.
Prawdopodobnie rok lub dwa zajmie całkowite zaimplementowanie tych zmian.

Jeszcze jedna zmiana związana z rynkiem wyrobów medycznych dotyczy praktycznie zakazu ich reklamy od 1 stycznia 2023.

Napiszę o tym więcej w oddzielnym artykule oraz w prognozach na 2023 rok, gdyż ten zapis to prawdziwa rewolucja na rynku – zarówno reklamowym (który jest mocno zasilany przez reklamy wyrobów medycznych), jak i medycyny estetycznej (która bazowała w przekazach reklamowych na nazwach konkretnych marek, a teraz nie będzie mogła ich wykorzystywać).

5. Wysyp preparatów kwasu polimlekowego

Trochę to cieszy, a trochę jest straszne. Cieszy, bo kwas polimlekowy jest bardzo dobrym preparatem, którego używałem przez całe lata, zanim stał się modny. A straszne, bo doświadczenie pokazuje, że kreowanie mody prowadzi do nadużyć. Medycyną (włączając w to medycynę estetyczną) nie powinna rządzić moda. Albo jest do czegoś wskazanie albo nie ma, albo działa albo nie. Miejsce na modę może być w perfumach lub przemyśle odzieżowym. Użycie raz szminki czerwonej a raz różowej, albo założenie raz spodni wąskich, a innym razem szerokich, jest odwracalne, a zabiegi medycyny estetycznej nie należą do tej kategorii.

Wykonując np. zabieg powiększania ust kwasem hialuronowym trzeba wziąć pod uwagę to, jak ktoś będzie się czuł z takimi ustami w przyszłości, a nie modę na duże usta (bo z czego nie każdy zdaje sobie sprawę – śluzówka ust się rozciąga i wejście raz na drogę modelowania ust, oznacza robienie tego już zawsze).

Lekarze, którzy robią takie zabiegi bez zastanowienia się czy uświadomienia pacjentek, albo są ignorantami, albo postępują nieetycznie. Na marginesie i a propos powiększania ust, dodam, że skończyła się prawie moda na rosyjskie usta, a przynajmniej aktywne promowanie tej metody.

Zobacz też:
Powiększanie ust metodą rosyjską – skutki uboczne

Wracając do kwasu polimlekowego. Śmieszy mnie to, że jeszcze całkiem niedawno był czas, gdy wskutek problemów z dystrybucją stał się on na kilka lat niemal niedostępny w Polsce. Ściągałem go wtedy dla zdeterminowanych pacjentek z zagranicy, a potem znalazłem alternatywę w polikaprolaktonie. A tu nagle wysyp preparatów i moda. Bardzo to pokazuje, jak popularność preparatów sterowana jest w rzeczywistości nie potrzebami rynku, tylko polityką producentów i dystrybutorów.

A jak już pojawił się w Polsce, po przerwie, jeden dystrybutor kwasu polimlekowego, to zaraz przyszedł za nim następny, a potem kolejny, i kolejny, żeby załapać się na nowo kreowany trend. I każdy zachwala swój preparat. Tymczasem żaden z preparatów nie jest lepszy ani gorszy, bo zawierają dokładnie ten sam związek chemiczny.

Pozytywną informacją jest to, że kwas polimlekowy w końcu został dostrzeżony jako wartościowy produkt. Negatywną, że jak się moda na niego rozkręci, to nadużywanie go doprowadzi do wysypu powikłań, wynikających albo ze złej techniki podania, albo ze złej kwalifikacji pacjentów, albo stosowani w okolicach, w których nie jest bezpiecznie go stosować. Dochodzi do tego „zabieranie się” za podawanie kwasu polimlekowego przez niekompetentne osoby. Wszystko to jest gotowym przepisem na katastrofę.

Bez komentarza

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.