Marek Wasiluk
 

Jak powiększyć usta, żeby pasowały do twarzy

O modelowaniu i powiększaniu ust pisałem ostatnio dużo w kontekście powikłań oraz stosowania metod typu usta na płasko. Dzisiaj skupię się na tym, jak wykonać zabieg powiększania ust kwasem hialuronowym, aby osiągnąć satysfakcjonujący efekt

Jak powiększyć usta – 4 kryteria dobrze wykonanego zabiegu

Najważniejsze w mojej opinii przy zabiegach powiększania ust jest bezpieczeństwo i estetyka. Usta muszą też pasować do twarzy i oczywiście podobać się ich właścicielce (bo to kobiety najczęściej decydują się na taki zabieg).

1. Bezpieczeństwo zabiegu

To zawsze stawiam na pierwszym miejscu. Mam na myśli nie tylko procedurę wykonania zabiegu, ale też postępowanie po zabiegu, w tym także umiejętność zareagowania na ewentualne powikłania, których nigdy nie możemy wykluczyć w stu procentach.

Na bezpieczeństwo zabiegu składa się sterylność preparatu i wykonania, odpowiednie procedury zabiegowe oraz niby oczywista (ale jak się okazuje, nie dla wszystkich i nie zawsze) nie podawanie pacjentce preparatu, który został po poprzedniej osobie. Bezpieczeństwo to również jakość kwasu hialuronowego (HA). Preparat będzie obecny w wargach przez kilka miesięcy, warto więc zadbać o to, co się wstrzykuje. Ja w usta podaję kwasy najwyższej jakości, gdyż zaobserwowałem dużą różnicę na plus między nimi a kwasami średniej jakości, które czasami nie były najlepiej tolerowane przez organizm.

Przypomnę tutaj osobom, które są przekonane, że skoro kwas hialuronowy podawany w zabiegu jest kompatybilny z kwasem, który człowiek ma w tkankach, to nie ma znaczenia co się podaje, że owszem, kwas hialuronowy wstrzykiwany jest tym samym związkiem, co kwas w skórze, ale nigdy nie podaje się w zabiegach czystego kwasu hialuronowego, tylko preparat, w którym HA stanowi niewielką część (większość to woda i substancje pomocnicze, związki chemiczne do sieciowania, zanieczyszczenia z produkcji, itp.).

Jakość preparatu ma więc kolosalne znaczenie. Na rynku jest niestety bardzo dużo preparatów kwasu hialuronowego i podróbek kwasu hialuronowego, wiec pacjentowi trudno się w tym rozeznać i ocenić, czy to co proponuje się do podania w usta jest dobrym produktem i czy na pewno otrzyma to, co jest mówione, że otrzyma. Najlepiej bazować po prostu na zaufaniu do miejsca, w którym wykonuje się zabieg. Owszem, kwas nie jest arszenikiem, nie będzie truł i nawet słabsze kwasy częściej nie dają powikłań niż dają; nie ma jednak gwarancji na to, w której grupie pacjent się znajdzie i czy nie skończy szukając pomocy u mnie, tak jak często się to dzieje w przypadku powikłań, z którymi osoby wykonujące modelowanie ust (często nie lekarze) w większości sobie nie radzą.
Powikłania też są różnego typu. Najczęściej skupiamy się na takich, które są już widoczne i są już ekstremalnym wołaniem organizmu o ratunek, po narażeniu się na duży negatywny bodziec. U większości pacjentów takich stanów nie ma, za to mogą występować objawy subkliniczne. Nie wyczujemy grudek i stwardnień, nie zaobserwujemy obrzęków i zaczerwienień, ropni. Niby wszystko jest OK, ale to nie znaczy, że nie jesteśmy „podtruwani” w mikrodawkach. Kiedy kupujemy nafaszerowane hormonami mięso czy warzywa z dużą ilością środków przeciwgrzybiczych albo konserwujących – to jak je zjemy, też nie od razu musi nas boleć brzuch, ale jednak nasz organizm będzie kumulował jakąś dawkę trucizny.

Tak samo może być wstrzykniętym z kwasem hialuronowym. Preparat trafia do naszych tkanek i gdy ktoś powtarza regularnie zabieg, to mu coś jednak się cały czas w nich kumuluje i objawy mogą ujawnić się nawet po latach.

2. Estetyka zabiegu

Kolejny, równie kluczowym jak bezpieczeństwo zabiegu, elementem jest wykonanie zabiegu w taki sposób, aby usta były ładne z punktu widzenia estetyki i kanonów piękna. Trudno jest dyskutować o gustach, jedni wolą duże, pełne usta, inni… bardzo duże. Istnieją jednak pewne uniwersalne kanony piękna, nie te kreowane zmiennymi modami, ale przyjęte od wieków.

Nieustannie zadziwia mnie rozbieżność między tym, co pacjentki wskazują, że im się podoba, pokazując usta np. modelek czy aktorek, a tym, co potem same chcą sobie zrobić.

Pokazują bowiem z reguły ładne usta, ani za duże, ani za małe, symetryczne, o odpowiednich proporcjach i naturalnym wyglądzie. Kiedy natomiast przechodzimy do rozmowy o ich ustach, to pacjentki chcą zmieniać głównie górną wargą, bo uważają, że jest za mała i chcą ją powiększyć. Czyli odruchowo potrafią prawidłowo wskazać ładne usta, w których dolna warga jest większa niż górna (ta górna też oczywiście jest widoczna, ale bardziej mięsista i wyrazista jest dolna – i to jest kanon piękna), a swoim ustom chcą zrobić coś, co jest wbrew temu kanonowi. Te pacjentki dopiero po zabiegu przyznają mi rację.
A więc zaburzenie estetyki ust to nie tylko zrobienie ich zbyt dużych, ale też zaburzenie proporcji między dolną i górną wargą i jeszcze kilka innych niuansów. Gdybyśmy minimalnie tylko powiększyli usta, ale w taki sposób, że górna warga będzie większa od dolnej, to będzie to wyglądało sztucznie.

usta po kwasie hialuronowym - zaburzone proporcje

Częsty BŁAD – powiększenie górnej wargi tak, że jest większa od dolnej / fot. arch. własne

3. Usta, które pasują do twarzy

Kolejna sprawa to proporcje, ale tym razem nie mam na myśli proporcji górnej wargi do dolnej, ale ust do twarzy. Jest to niezbędne, aby uzyskać dobry efekt. Nawet przy dużych ustach rezultat zabiegu możemy być naturalny pod warunkiem zachowania dobrych proporcji względem całej twarzy. U każdego wygląda to nieco inaczej.

Najważniejsze elementy, które mają wpływ na dobre proporcje to: wysokość policzków, ustawienie oczu, szerokość i wielkość policzków, wydatność bródki.

Czasem ktoś pokazuje mi zdjęcie jakiejś aktorki z sugestią, że też chce mieć takie usta, ale gdy ta aktorka ma twarz pociągła, a pacjentka okrągłą, to będą do nich pasowały zupełnie inne kształty ust.
W określaniu proporcji ważne jest jak grube i szerokie są usta względem twarzy. Czasem od lewego do prawego kącika jest wąsko, a czasem szeroko. I czasem to pasuje, a czasem nie.

4. Usta, które podobają się pacjentowi

Zabieg ust jest zawsze w pewnym sensie rewolucją, bo jest to część twarzy bardzo przyciągająca wzrok i nawet niewielkie zmiany będą widoczne. Dlatego nie każdy pacjent po zabiegu jest zadowolony, nawet gdy zabieg jest dobrze wykonany i usta są obiektywnie ładne. Nawet wtedy pacjent może chcieć rozpuścić kwas hialuronowy i wrócić do pierwotnego kształtu. Dlatego lepiej tego typu zmiany robić małymi krokami, czyli lepiej mniej kwasu niż więcej.

 

Zobacz też: Masowanie ust po podaniu kwasu hialuronowego – tak czy nie

 

Lepiej za mało niż za dużo

To są zdecydowanie najważniejsze kryteria dobrze wykonanego zabiegu powiększania ust. Na pewno nie warto kierować się pojawiającymi się i przemijającymi modami albo chwytami marketingowymi, które sugerują usta duże lub małe, na płasko lub „glonojady”, usta metodą rosyjską lub francuską. Jeśli pacjent nie ma pewności, w jakim kierunku podążać, najlepiej, aby zdał się na wiedzę lekarza-profesjonalisty. Oczywiście istnieje ryzyko, że nawet profesjonalista popełni błąd nadmiaru i zaproponuje zbyt duże usta, żeby więcej zarobić (niestety, są lekarze, którzy mają tendencję do namawiania do zabiegów, które nie są potrzebne, tylko dlatego, że mogą na tym zarobić, a nie z myślą o dobru pacjenta), dlatego warto zapamiętać jeszcze jedną zasadę: Lepiej zrobić mniej niż więcej, bo lepiej dodać kwasu hialuronowego przy następnym zabiegu, niż zrobić za duże usta i potem je zmniejszać.

Czym wypełniać usta?

Preparatem do wypełniania ust jest z wyboru kwas hialuronowy. Kwas ma oczywiście swoje wady (o których często piszę) i zalety, ale w przypadku modelowania i powiększania ust nie ma konkurencji. Zdarzają się zabiegi wypełniania tłuszczem lub biostymulatorem, ale stanowią niewielki procent. Problem ze stosowaniem innych wypełniaczy jest taki, że biostymulatora nie da się rozpuścić, gdyby coś poszło nie tak, a własny tłuszcz trudno jest podać tak, aby ułożył się równomiernie, plus pewna (nie do końca do przewidzenia) jego ilość się wchłonie szybko, nie da się więc skontrolować ostatecznego efektu.
Wypełnianie ust to bardzo precyzyjna, wręcz koronkowa robota, w dodatku usta mają niejednorodną strukturę i wymagają czasem korekty.

Ja u około 1/3 pacjentek robię zabieg dwuetapowo, czyli tydzień lub dwa po pierwszym wykonuję uzupełnienie. To dlatego, że nawet mikroróżnice mogą być widoczne, nawet drobna asymetria będzie się rzucała w oczy.

Często w czasie tego pierwszego zabiegu nie da się od razu zrobić perfekcyjnie wypełnienia, bo pacjentka miała np. wcześniej dużo zabiegów, po których pozostały zwłóknienia i przeszkadzają one w równomiernym rozmieszczeniu kwasu hialuronowego w wargach. Gdy ktoś ma robione usta po raz pierwszy, zazwyczaj nie ma takiego problemu.
Ważne jest przy zabiegu wypełniania pamiętanie, że usta szybko puchną (już kilka nakłuć powoduje obrzęk, a trzeba ich wykonać kilkanaście) i łatwo pomylić obrzęk z wypełnieniem. Dlatego lekarz musi mieć doświadczenie oraz wyobraźnię przestrzenną i podać preparat niejako na pamięć, nawet w te miejsca, które wyglądają, jakby już go miały. Nawet jak po zabiegu to miejsce będzie większe, to gdy obrzęk minie, usta się wyrównają. Czasem też przekłujemy naczynko, a kilka kropelek wylanej z niego krwi daje efekt wypełnienia, oszukując nas co do kształtu. Po tygodniu krew się wchłonie i objętość znika, a pojawia się pustka/asymetria w miejscu, w którym się znajdowała.

Technika wypełniania ust

Gdy jestem pytany o to, jaka jest najlepsza technika robienia ust, odpowiadam, że taka, której efektem jest ładne wypełnienie. Każdą techniką można zrobić usta ładnie lub brzydko, to zależy od profesjonalizmu lekarza.
Można przyjąć też, że najsensowniejsza technika to taka, która wymaga jak najmniej nakłuć, ale czasem nie da się ograniczyć liczby nakłuć. Natomiast to, czy usta są robione techniką rosyjską czy paryską, na płasko czy w kaczy dziób, nie ma znaczenia.
Ideałem jest podać kwas hialuronowy w miejsca, które tego potrzebują, a czy wkłujemy się igłą od góry czy od boku, nie ma znaczenia. Usta wypełnia się raczej igłą, a nie kaniulą, przy której ciężko o precyzję, więc efekt estetyczny mógłby być ryzykowny.

 

Zobacz też: Igła kontra kaniula

 

Problemem wypełniania, który powoduje, że źle powiększone usta są tak powszechne, jest to, że wszyscy mówią o technice, a nie o tym, że modelowanie ust to jest praca 3D – nie rysuje się ich na kartce papieru, ale rzeźbi przestrzennie. U niektórych osób trzeba usta uwypuklić, a u innych ukryć. Znaczenie mają też warunki ortognatyczne, czyli układ zębów, szczęki, żuchwy, wady zgryzu, zanik kości, wiotkość okolicznych tkanek.

Z mojego doświadczenia wiem, że powiększanie ust jest zabiegiem, na którym nie warto oszczędzać za bardzo. Usta są kluczowym elementem twarzy, dlatego wiele pacjentek woli przyjechać do mnie nawet spoza Warszawy raz na 6 miesięcy, ale mieć pewność, że będą mogły uśmiechać się bez przeszkód i nie wyglądać sztucznie.

Bez komentarza

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.