Marek Wasiluk
 

Jak lekarze podają gwarantowany przepis na przebarwienia

TikTok stał się dla mnie cennym źródłem informacji o tym, jaka wiedza na temat medycyny estetycznej rozpowszechnia się w social mediach. Coraz mniej rzeczy mnie zaskakuje, nie wszystko jestem w stanie komentować, bo jest tego za dużo, ale czasem algorytmy podsuwają mi filmy, wobec których nie mogę zostać obojętny, bo szerzą nieprawdę i mogą być szkodliwe

Film o tym, co robić, aby uniknąć przebarwień latem, obejrzałem do samego końca, bo już w pierwszych kilkunastu sekundach pojawił się tak kardynalny błąd, że z ciekawości postanowiłem sprawdzić, co będzie dalej. Szczególnie że ten film nagrał lekarz.

Choć zamierzeniem filmu było (i dla osób nie mających pojęcia o mechanizmach przebarwień pewnie tak jest odbierany) dać porady, co zrobić, żeby uniknąć latem przebarwień, to w rzeczywistości tytuł filmu powinien brzmieć: co robić, żeby zagwarantować sobie przebarwienia latem, bo niestety do tego zmierza jego wymowa (chociaż zamysł autora był inny).

No chyba, że autor celowo go nagrał, żeby przewrotnie namówić odbiorców, pod przykrywką dobrych porad, na takie postępowanie, które spowoduje, że pojawią się u nich przebarwienia, po to, aby autor filmu potem mógł zarobić na ich usuwaniu.
Ale po kolei.

 

Zobacz koniecznie:
Przebarwienia na twarzy – jak powstają, grupy ryzyka, jak zapobiegać

Błąd 1
Gdzie te melanocyty?

Lekarz opowiada, że za przebarwienia, które położone są w skórze płytko, odpowiedzialne są melanocyty, czyli komórki barwnikowe, które są położone głęboko i wędrują do płytkich warstw skóry.

To prawda, że melanocyty są odpowiedzialne za wytwarzanie barwnika, ale one są umiejscowione w naskórku (czyli płytko), a nie w skórze właściwej. To naprawdę podstawowa wiedza, dlatego jak usłyszałem „głęboko”, już wiedziałem, że będzie „ciekawie”.

Więc co do tych podstaw – skóra ma przeciętnie ok. 1,5 mm grubości, w tym ok. 0,2 mm to naskórek, a 1,3 mm to skóra właściwa. Mimo iż mówimy „skóra”, to te dwie warstwy są zupełnie innymi strukturami, sklejonymi ze sobą, i skóra właściwa wyraźnie oddziela się od naskórka.
Naskórek to tylko mniej więcje 15% grubości skóry! Czyli jeśli przyjmiemy, że skóra ma 100 jednostek głębokości, to naskórek stanowi 15 jednostek.

Jeśli lekarz mówi, że melanocyty leżą głęboko w skórze, to albo posługuje się inną matematyką – bo „głęboko” to moim zdaniem byłoby, gdyby przekroczyło próg powiedzmy 50 jednostek w głąb – albo nie ma pojęcia, o czym mówi, i myśli, że melanocyty nie znajdują się w naskórku.

Druga (mniejsza) nieścisłość w tej informacji dotyczy tego, że barwnik, który tworzy przebarwienie, wędruje do góry, w kierunku powierzchni skóry. Nieprawda, on tworzy się już blisko powierzchni, więc niespecjalnie ma już gdzie wędrować płycej. A czasem jest odwrotnie i zdarza się przy niektórych typach przebarwień, że wędruje w głąb skóry.

Polecamy:
Przebarwienia na twarzy – fakty i ciekawostki

Błąd 2
Która część zdania jest prawdziwa? To zależy

Lekarz w tym filmie powiedział, że mamy skuteczne metody na przebarwienia posłoneczne – takie jak IPL, peelingi chemiczne, lasery – którymi jesteśmy w stanie całkowicie usunąć przebarwienia, natomiast te zabiegi nie zawsze są trwałe, czyli te przebarwienia łatwo wracają.

To bardzo nieprecyzyjna informacja, bo nie wiadomo, co ta osoba rozumie pod pojęciem „przebarwienie posłoneczne”. Głównymi przebarwieniami posłonecznymi są piegi. I jeśli o takie przebarwienia w filmie chodzi, to podana informacja nie jest prawdziwa, bo piegi wcale nie wracają tak łatwo, natomiast faktycznie łatwo się je usuwa. Czyli pierwsza część zdania jest prawdziwa, a druga nie.

Jeśli jednak lekarz, mówiąc „posłoneczne”, miał na myśli to, że słońce wspiera ich tworzenie, i mówił o przebarwieniach typu melazma, czy przebarwieniach pourazowych lub polekowych, które powstają tak, że na ich tworzenie wpływ mają inne czynniki, ale katalizatorem jest słońce, to wtedy jest odwrotnie – pierwsza część zdania jest nieprawdziwa, a druga prawdziwa. Bo nie ma łatwych metod na ich usunięcie, IPL nie jest skuteczny, peelingi też nie do końca się sprawdzają, a lasery – jedynie wybrane. Druga część wypowiedzi w tym przypadku jest prawdziwa, bo te przebarwienia potrafią wracać, aczkolwiek przy dobrze dobranej terapii potrafimy to ryzyko zminimalizować.

Nie przegap:
Makeup i kosmetyki a przebarwienia – to może cię zaskoczyć

Błąd 3
Trawa, siano i słońce jak zapalniczka

W filmie pojawia się informacja, że przyczyną przebarwień są melanocyty.
To nieprawda. Przyczyną przebarwień jest nadprodukcja barwnika przez melanocyty, a jeszcze ściślej – sposób zarządzania produkcją barwnika. Melanocyty są biernym wykonawcą poleceń tkanki.
To trochę jakby powiedzieć, że przyczyną tego, że wolno jedzie samochód, jest silnik, podczas gdy przyczyną może być to, że kierowca źle nim zarządził i zamiast dobrego paliwa nalał byle jakie, albo za lekko przyciska pedał gazu, albo nie zwolnił hamulca ręcznego i na nim jedzie.

W powstawaniu przebarwień chodzi więc o złe zarządzanie pracą melanocytów przez skórę. Różne czynniki, np. hormony, leki czy zabiegi medycyny estetycznej, w połączeniu ze starzeniem skóry zaburzają pracę melanocytów. One wówczas nierównomiernie produkują barwnik. I to jest zasadnicza przyczyna. Rola słońca jest formą dodatku, katalizatora. Przebarwienia powstają, bo skóra nie potrafi odpowiednio zareagować na słońce.

Gdyby powstawanie przebarwień zależało od samych melanocytów i słońca, wówczas małe dzieci, które dużo przebywają na słońcu, miałyby przebarwienia. Miałaby też przebarwienia 20-latka używająca antykoncepcji hormonalnej. A tak się nie dzieje. Ale już np. 30-latka przy takiej samej ekspozycji na słońce i antykoncepcji hormonalnej może mieć przebarwienia. Dlaczego? Bo wraz ze starzeniem się tkanki występuje problem w prawidłowym zarządzaniu komórkami.
Dobrze zobrazuje to ten przykład:

Weźmy trawę, siano i zapalniczkę. Podpalenie świeżej trawy jest niemożliwe, ale żeby podpalić siano, wystarczy iskra i zapłonie. Słońce jest taką zapalniczką. Zielona trawa to zdrowa skóra, która w dużym stopniu umie sobie radzić z bodźcami przychodzącymi ze słońca. A siano to stara skóra.

I to starzejąc się skóra jest problem tzw. nawracających przebarwień. A inne czynniki są istotne, ale można powiedzieć wtórne.

Błąd 4
Zrób to, efekt będzie odwrotny

O ile pierwszy z wymienionych punktów należy w moim przekonaniu do kategorii „największa głupota”, to czwarty jest zwycięża w kategorii „największa manipulacja”

W filmie słyszymy, że jeśli będziemy stosowali preparaty z filtrami to przebarwienia nie wrócą.

Nieprawda!

Filtry w żaden sposób nie gwarantują, że przebarwienia nie wrócą. One gwarantują jedynie, że nie powstaną oparzenia słoneczne, skóra będzie się wolniej starzeć od słońca, ale co do przebarwień, to może być odwrotnie.

Dlaczego? Są trzy powody:

Po pierwsze, związki chemiczne używane w preparatach, które filtrują promieniowanie UV, są związkami wywołującymi podrażnienie skóry, czyli zaburzają jej funkcjonowanie. To oznacza, że będzie ona bardziej wrażliwa na różne bodźce. Bardziej obrazowo – pod wpływem filtra UV z trawy może zrobić się siano, czyli mniejsza iskra jest w stanie doprowadzić do zapalenia (a w odniesieniu do skóry – pojawienia się przebarwień).

Po drugie, preparaty z filtrami chronią jedynie przed promieniowaniem ultrafioletowym, a jest jeszcze promieniowanie czerwone, a nawet niebieskie, które też predysponują do powstawania przebarwień, a filtry przed tym nie chronią.

I po trzecie – chociaż akurat najmniej ważne – zdarza się, że nie wystarczająco dobrze nakładamy preparaty z filtrem UV, mogę też one łatwo się wytrzeć z powierzchni skóry, zużyć, a wtedy nie dają ochrony UV, a ktoś myśli, że jest super chroniony- i eksponuje się na słońce

Warto też pamiętać, że za przebarwienia bardziej odpowiedzialne jest promieniowanie UVA, a nie UVB. Co prawda większość preparatów ma już filtry ochronne na oba typy tego promieniowania, ale nie wszystkie, a poza tym nie wiadomo, czy są one wystarczająco mocne.

Jeśli zbierzemy te czynniki, łatwo widać, jak negatywne skutki może nieść przekaz w tym filmie. Bo w uproszczeniu brzmi on – używaj filtrów i wystawiaj się na słońce, a wtedy przebarwienia nie wrócą. Tymczasem jest odwrotnie – używanie preparatów z filtrami i wystawianie się na słońce to gotowy przepis na przebarwienia.

Od lat powtarzam: najważniejsze w profilaktyce przebarwieniowej jest zachowanie rozsądku i ograniczenie ekspozycji słonecznej. Nie można ufać, że filtr rozwiąże sprawę przebarwień, bo efekt może być odwrotny.

Marek Wasiluk
AUTOR
Bez komentarza

Zostaw komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.