Marek Wasiluk
 

USG twarzy w medycynie estetycznej

Od kilku lat zajmuję się leczeniem powikłań po zabiegach medycyny estetycznej i mam w tym obszarze duże doświadczenie. Mimo to wciąż szukam nowym rozwiązań i zastanawiam się, jak jeszcze mogę pomóc pacjentom i zwiększyć swoją skuteczność działania. To zaprowadziło mnie do nauki diagnostyki USG.

Diagnostyka USG

We wszelkich działaniach, czy związanych z zabiegami, czy z leczeniem powikłań, pierwszym krokiem jest diagnoza. Diagnostyka skóry nie jest dla mnie żadnym problemem, mam też w klinice do tego wiele narzędzi plus od wielu lat zajmuję się medycyną estetyczną i diagnozowaniem oraz korygowaniem powikłań. Ale interesowała mnie też głębsza diagnostyka, sięgająca tkanki podskórnej (mam na myśli przede wszystkim diagnostykę twarzy), gdyż po wstrzyknięciu preparatów (np. kwasu hialuronowego) powikłania tworzą się nie tylko na poziomie skóry.
Wiadomo, że powszechną w medycynie metodą diagnostyczną jest USG, ale jak z niej korzystać, gdy nie ma się doświadczenia? Chyba przez 2-3 lata chodziło mi to USG po głowie, ale wydawało mi się niedostępne, bo wydawało mi się, że albo musiałbym sam skończyć kompleksowe i długo trwające szkolenie w tym kierunku, albo musiałbym mieć sprzęt i kogoś zatrudnionego do takiej diagnostyki (przy niskiej częstotliwości tego typu potrzeb całkowicie nieopłacalne), albo musiałbym mieć kogoś zaprzyjaźnionego „pod ręką”, żeby w razie potrzeby udać się do niego z pacjentem. Z jednej strony chciałem wzbogacić moją klinikę o diagnostykę USG, z drugiej – próg wejścia w ten obszar wydawał mi się nie do przejścia.

USG twarzy do zastosowań w medycynie estetycznej

Rozwiązanie przyszło do mnie niedawno. Kilka miesięcy temu spotkałem znajomą lekarkę medycyny estetycznej, która zaczęła opowiadać o swojej fascynacji USG do zastosowań w medycynie estetycznej. To ona namówiła mnie na kurs USG, prowadzony przez radiolożkę z Brazylii. Ten kameralny kurs był przełomem w moim myśleniu o USG, całkowitym przełamaniem moich oporów. Przede wszystkim zrozumiałem, że nie muszę znać się na wszystkich obszarach USG, mogę skupić się na tym, co jest potrzebne mnie, w mojej pracy, czyli na USG tkanek miękkich twarzy. Nie zamierzam przecież wykonywać USG jamy brzusznej czy serca. Potrzebna jest mi diagnostyka USG do zastosowań w medycynie estetycznej, dokładnie taka, jaka była na tym kursie. I do tego nie trzeba wcale przechodzić wielomiesięcznego kursu.

Aparaty do USG i interpretacja wyników. Zaskoczenia na plus i na minus

Doświadczyłem kilku zaskoczeń w czasie i po kursie, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych.

1. Pierwsze dotyczy samych aparatów do USG.

Negatywne: Oglądałem już wcześniej różne modele, ale okazało się, że koszt USG odpowiedniego do zastosowań w medycynie estetycznej jest dużo wyższy niż mi się wydawało. Wcześniej myślałem, że wystarczy mi zwykłe przenośne USG w walizce.
Pozytywne: Urządzenie, które jest odpowiednie do moich celów jest niewielkie i przenośne. Sondy tego typu są inne niż do standardowych zastosowań, za to bardziej precyzyjne. Mają ograniczenia w głębokości zastosowania, ale ja nie potrzebuję penetracji do 5 cm. Cały aparat, który kupiłem jest wielkości laptopa i składa się z sondy podłączonej do tabletu. Sonda kosztuje majątek, a tablet kupuje się osobno.

2. Drugie zaskoczenie dotyczy samego obrazu USG.

Negatywne: W ramach badania USG otrzymuje się obraz szarości w 2D i jego interpretacja jest na początku trudna. Trzeba się tego nauczyć.
Pozytywne: Jest to jednak możliwe. To kwestia wprawy, logiki, wyobraźni, a potem ćwiczenia i doświadczenia. Ale bazą jest znajomość anatomii, którą mam bardzo dobrą, czyli wiedza, gdzie co powinno się znajdować z punktu widzenia struktur anatomicznych, jaki mięsień, naczynko. Na wiedzę, czego i gdzie powinniśmy się spodziewać trzeba nałożyć informacje zebrane z wywiadu z pacjentem, a na to wiedzę o tym, jak problem pacjenta powinien wyglądać na obrazie USG. I to tylko, i aż tyle. Cała reszta jest kwestią logicznej interpretacji. Sama technika wykonywania zabiegów jest prosta. Najtrudniejsza jest interpretacja, ale ten kurs uświadomił mi, że nie muszę studiować diagnostykę USG 3 lata, bo nie będę robi USG np. kobiet w ciąży i rozwijającego się dziecka, serca, jamy brzusznej. Do moich zastosowań kilka miesięcy nauki powinno wystarczyć, a potem już tylko pogłębianie umiejętności.

USG w powikłaniach

W tej chwili, od paru miesięcy, od kiedy zaraz po kursie kupiłem urządzenie, trenuję diagnostykę USG, oglądam płatne webinary, wykupiłem kilka dodatkowych kursów. Nie tylko doposażyłem moją klinikę w istotne narzędzie, ale w dodatku mocno poszerzam swoją wiedzę, czyli robię to, co lubię w swojej pracy najbardziej. Z aktualnej perspektywy aż się sam dziwię, że tyle czasu wstrzymywałem się z decyzją, by zgłębić ten temat.
Z punktu widzenia leczenia powikłań, wprowadzenie i nauczenie się diagnostyki USG to jest strzał w dziesiątkę. Już zacząłem stosować ją na niektórych pacjentach. Bardzo ułatwia mi to postępowanie z pacjentami z powikłaniami. Oczywiście nie jest to jedyne narzędzie diagnostyczne, jakie stosuję, i jeszcze nie jestem w nim biegły, ale już mogę się nim już mocno wspomóc.

Pacjenci z powikłaniami z jeszcze lepszą diagnozą

Co wprowadzenie USG do mojej kliniki L’experta wnosi dobrego dla pacjentów? Przede wszystkim staje się ważnym elementem diagnozy u pacjentów z powikłaniami. Mogę dzięki niemu zweryfikować to, co wynika z wywiadu z pacjentem.
Dla mnie osobiście jest to podniesienie naszych usług na jeszcze wyższy poziom, bo jest to rzecz innowacyjna, którą niewiele gabinetów może zaproponować. Ktoś kto robi USG z założenia nie zajmuje się medycyną estetyczną. Ktoś kto zajmuje się medycyną estetyczną z założenia nie zajmuje się USG. Te dwie usługi na ogół się wykluczają. Ale okazuje się, że istnieje rozwiązanie gdzieś na styku – właśnie USG do zastosowań w medycynie estetycznej. Chociaż bariera wejścia w ten „biznes” jest wysoka, bo raz – urządzenie jest drogie, a wykorzystywane w codziennej praktyce stosunkowo rzadko, dwa – jeszcze większą barierą może być czas poświęcony na naukę.

USG twarzy – co można zobaczyć

Główne zastosowanie diagnostyki USG to powikłania, zarówno ostre (typu zatkane naczynko), jak i te mniej typowe. Można też stosować USG przy niektórych zabiegach. Można wykorzystać, gdy pacjent chce zrobić zabieg, ale miał wykonywane coś wcześniej w innym gabinecie i nie pamięta ani co to dokładnie było, ani gdzie podane, ani kiedy dokładnie i czy miało szansę już się wchłonąć.

Dzięki USG mogę to zobaczyć, mogę zobaczyć w tkankach kwas hialuronowy, kwas l-polimlekowy, polikaprolakton, jakiś stały wypełniacz, torbiel, zwłóknienie, nawet większe nici liftingujące. Mogę obejrzeć dokładnie jak przebiegają naczynia krwionośne, więc np. przed zabiegiem z założenia ryzykownym, typu podanie kwasu hialuronowego w lwią zmarszczkę, mogę się upewnić jak u tego konkretnego pacjenta przebiegają naczynia krwionośne. Normalnie wkłuwamy się w miejsca wynikając z uśrednionej anatomii, ale jak wiadomo, każdy pacjent jest inny i „średnia” u niego może się nie sprawdzić, a od tego są na twarzy strefy podwyższonego ryzyka.

Czy można to samo osiągnąć odsyłając pacjenta do radiologa na badania? Niestety logistycznie to jest trudno wykonalne, bo ja musiałbym z tym pacjentem jechać, żeby od razu zrobić zabieg. Albo ten radiolog z urządzeniem musiałby do mnie przyjechać. Radiolożka z Brazylii, u której byłem na kursie, tak właśnie robi, na tym polega jej praca – jeździ po klinikach z przenośnym urządzeniem i na podstawie jej diagnozy ustalane są i od razu wykonywane zabiegi.

Nie sądzę, aby w innych klinikach taka usługa kiedykolwiek stała się powszechna. Diagnozowanie USG w medycynie estetycznej jest inwestycją (i finansowa i czasową) a ma stosunkowo niewiele zastosowań. W 80 procentach przypadków nie jest ani przydatne, ani potrzebne. Ale ja mam dużo urządzeń niszowych, z ekonomicznego punktu widzenia nieopłacalnych, ale bardzo zwiększających kompleksowość i skuteczność moich działań. Myślę, że na tym właśnie polega unikatowość – moja i L’experty.

Tagi
Bez komentarza

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.