Marek Wasiluk
 

Co nowego w wypełniaczach i stymulatorach

Dziś podzielę się refleksją na temat nowości w obszarze wypełniaczy i stymulatorów. Będzie mowa o jednym wypełniaczu i o jednym stymulatorze – jeden preparat już sprawdziłem, a drugi stanowi nowość, której jak dotąd nie stosowałem.

NOWY STYMULATOR: POLIPORLAKTON
Zacznę od Ellanse. Jest to nazwa handlowa polikaprolaktonu. Polikaprolakton należy traktować jako alternatywę dla kwasu l-polimlekowego. Podobnie jak on jest stymulatorem, a nie typowym wypełniaczem, czyli uzupełnienie tkanki następuje wskutek stymulacji komórek, a nie wprowadzenia „implantu”. O polikaprolaktonie wspominałem już rok temu w mojej książce „Medycyna estetyczna bez tajemnic”, ale wtedy jeszcze było w tym więcej teorii niż praktyki.
Teraz mam już 10 miesięczne intensywne doświadczenie w stosowaniu tego preparatu i oto moje wnioski:
1) Poliprolakton jest dobrym stymulatorem, bezpiecznym w stosowaniu, i nie dał mi jak do tej pory żadnych powikłań.
2) Według producenta Ellanse jest lepszy od kwasu l-polimlekowego, bo tworzy więcej niż on nici kolagenowych typu I. Kolagen typu I jest tym właściwszym dla naturalnej skóry, więc gdyby tak rzeczywiście było, to Ellanse stałby się hitem. Nie mam jednak możliwości zbadać, czy tak naprawdę jest.
3) Ellanse jest wygodny w stosowaniu.
4) Bardzo duża zaleta jest taka, że podaje się go także w miejsca, gdzie nie można podać kwasu l-polimlekowego, np. pod oczy, na nos.
5) Ellanse ma konsystencję pasty, co jest plusem, przez co się tak łatwo nie przesuwa. Dla odróżnienia – kwas l-polimlekowy ma konsystencję zawiesiny.
6) Polikaprolakton ma podstawowy minus – jest ponad dwukrotnie droższy od kwasu l-polimlekowego, więc zabiegi z Ellanse należy zaliczyć do kategorii ekskluzywnych. Co prawda fiolka Ellanse kosztuje niewiele drożej (1800 zł, wobec kosztującej 1500 zł fiolki Sculptry, czyli kwasu l-polimlekowego), ale za to do zabiegu trzeba zużyć prawie dwa razy więcej preparatu dla porównywalnego efektu/
7) Preparaty z polikaprolatkonem produkuje na razie tylko jedna firma, może jak się ta metoda upowszechni, ceny staną się bardziej przystępne

Reasumując, po 10 miesiącach stosowania mogę stwierdzić, że polikaprolakton ma przyszłość. Jest to zabieg ekskluzywny, ale jeśli dla kogoś pieniądze nie grają roli, to wybrałbym Ellanse, gdyż ma zalety, którymi przewyższa kwas l-polimlekowy. W mojej praktyce często łączę te dwa preparaty – kwasem l-polimlekowycm wykonuję zabiegi na policzki, a tam, gdzie kwas l-polimlekowy się nie sprawdza stosuję Ellanse.

NOWY WYPEŁNIACZ: KOLAGEN
Wśród wypełniaczy obserwuję próbę renesansu KOLAGENU. O kolagenie jako wypełniaczu akurat wypowiadałem się negatywnie we wspomnianej wcześniej książce. Pisałem jednak tylko o kolagenie naturalnym (od razu dodam, że dla ogólnej oceny działania bez większego znaczenia jest, czy to preparat naturalny, czy otrzymywany metodami biotechnologicznymi). Producenci nowego preparatu podkreślają, że jest to kolagen nowej generacji. Ponieważ nie przetestowałem go, nie mogę wyrokować w tej sprawie. Mogę się jedynie odnieść do historii i wcześniejszych doświadczeń z kolagenem.
Kolagen, czy to naturalny czy wyprodukowany sztucznie, miał trzy wady:
1) krótko się utrzymywał, około 3 miesiące
2) często dawał reakcje uczuleniowe (w postaci ziarniaków i grudek),
3) procedura zabiegowa była skomplikowana. Najpierw podawało się pacjentowi odrobinę preparatu, aby sprawdzić czy nie ma reakcji uczuleniowej, i dopiero po kilku tygodniach robiono właściwy zabieg.

Generalnie – kolagen to białko, a każde białko silnie alergizuje. Śmiem wątpić, czy w procesie otrzymywania kolagenu nowej generacji udało się, zachowując nadal cechy wypełniacza, na tyle wyeliminować immunogeniczność, by stał się lepszym wypełniaczem niż kwas hialuronowy, który jest jego bezpośrednim konkurentem.
Trzeba też wyraźnie podkreślić, że wypełniacz kolagenowy to nadal tylko i wyłącznie wypełniacz, który nie połączy się z naszym własnym kolagenem. Oczywiście dochodzi do jakiejś tam stymulacji, czy raczej mikrostymulacji, ale w takim zakresie powoduje ją również kwas hialuronowy, więc jest to sprawa drugorzędna. A pisanie, że sztucznie podany kolagen wbudowuje się w nasz własny jest naginaniem prawdy.

Bez komentarza

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.