Pisałem niedawno o botoksie full face, pokazując, jak bardzo absurdy związane z medycyną estetyczną rozprzestrzeniają się w social mediach, szczególnie na TikToku.
Czas na follow-up, bo tych tiktokowych ściem jest dużo więcej i właściwie każdy dzień przynosi nowe.
Ściema numer 1 – Botoks na pośladki
Wyświetlił mi się ostatnio film, w którym pokazano, jak toksyną botulinową można „zliftingować” pośladki – unieść je i poprawić kształt. Absurd!
Mięsień pośladkowy większy, który należałoby potraktować toksyną, to największy mięsień w całym organizmie.
Jego objętość jest ok. 500 razy większa niż mięśni odpowiedzialnych za lwią zmarszczkę!!!. To oznacza, że trzeba by było podać nawet 500-krotnie większą dawkę toksyny botulinowej, żeby osiągnąć porównywalny efekt.
W teorii można by przyjąć, że nie byłoby potrzeba ostrzykiwać całego mięśnia, a tylko jego dolną partię, czyli powiedzmy ¼ mięśnia. Ale to dalej byłoby ponad 100 razy większa objętość. A tymczasem w filmikach o „liftingu pośladków” widać dawki niewiele większe od tych stosowanych na czoło. Jak to możliwe? Czy toksyna cudownie namnaża się w tkance pośladków?
Idźmy dalej – co by jednak było, gdyby ktoś rzeczywiście chciał podać dawkę 100 razy większą? Po pierwsze, koszt zabiegu sięgnąłby ok. 50 tys. zł. I efekt na 4-6 miesięcy, a potem do powtórki.
Po drugie – i ważniejsze – taka ilość toksyny byłaby już niebezpieczna, a wręcz śmiertelna dla organizmu.
Już same te liczby pokazują, że „botoksowy lifting pośladków” to czysta fikcja.
Ściema numer 2 – Znikający kwas polimlekowy
Jedna z lekarek nagrała TikToka, w którym twierdzi, że kwas polimlekowy znika z organizmu po kilku dniach.
Zatkało mnie. Naprawdę nie wiem, czy to celowy zabieg w stylu „powiem coś kontrowersyjnego, żeby było głośno”, czy po prostu totalna kompromitacja.
Gdyby powiedziała, że ten kwas utrzymuje się pięć lat zamiast półtora, może byłbym w stanie to zignorować – bo niestety do przerysowanego naciągania pacjentów (jak to magicznie długo się utrzymuje kwas hialuronowy czy inne preparaty, czy jak długo dają efekty różne zabiegi) przez „specjalistów” już się przyzwyczaiłem. Ale kilka dni? To oznaczałoby, że działa albo niesamowicie błyskawicznie (co z oczywistych względów byłoby cudem, którego nikt nie widział i nie wykazał w badaniach, bo nie mamy żadnych wiarygodnych doniesień na temat tego, żeby pod wpływem jakiegokolwiek zabiegu komórki naszego organizmu przyspieszyły kilkudziesięciokrotnie w produkcji czegokolwiek, nie tylko kolagenu; nawet szybko rozwijające nowotwory potrzebują miesięcy, a nie dni, żeby stworzyć guz) albo lekarka jawnie przyznaje, że wykonuje zabieg, który nie ma prawa … w ogóle zadziałać. Bo nie zdąży zanim zostanie wyeliminowany z organizmu.
Producenci kwasu polimlekowego, żeby ich produkt został dopuszczony do obrotu, muszą przedstawić odpowiednie badania i dokumentację. Wszyscy zgodnie wskazują, że preparat utrzymuje się w tkankach średnio kilkanaście miesięcy. Jedni mówią o 9 miesiącach, są badania, które wskazują, że to może być nawet o 28 miesięcy. Nie ma jednej liczby, bo organizmy różnie reagują – ale różnica między kilkoma dniami a 9 miesiącami to nie jest drobna pomyłka.
O czym to świadczy? O totalnej niewiedzy i niezrozumieniu, na czym polega działanie kwasu polimlekowego. To jest kompromitujące.
Ściema numer 3 – Kwas polimlekowy nie daje objętości
Niestety, znów kwas polimlekowy – i znów nagranie lekarki. W filmie mówi, że nie jest to zabieg wolumetryczny, a jedynie poprawia jakość i grubość skóry.
Naprawdę? Osoba mówiąca takie rzeczy nie rozumie, jak działa ten preparat albo nigdy nie wykonała żadnego zabiegu z jego użyciem.
Kwas polimlekowy stosowany jest głównie do nadawania objętości, do wypełniania, np. policzków czy pośladków. Poprawa jakości skóry jest jedynie dodatkiem. Dowody na to mam w gabinecie, ale istnieje też dużo badań na ten temat.
Albo druga opcja – bardzo często spotykana w gabinetach kosmetycznych – podawanie po prostu mega rozcieńczonego kwasu polimlekowego, czyli mikrosymbolicznej ilości, wtedy faktycznie pacjent nie zauważy zmiany objętości, bo po prostu nie dostał odpowiedniej ilości preparatu.
Ściema numer 4 – Komórki się wyczerpią
Ten film mnie naprawdę załamał. Ktoś stwierdził, że nie powinno się zbyt często stosować stymulatorów w młodym i średnim wieku, bo komórki się „wyczerpią”. Że jak się je w młodym wieku pobudzi do produkcji kolagenu, to później, na starość, już nie będą działały. Bo się „wypalą”.
Jeśli potraktować to serio, to co z pacjentką, która kiedyś do mnie trafiła z powikłaniami po tym jak przez rok lub półtora dostała 30 ampułek jednego stymulatora i kilkanaście drugiego? Według tej teorii, za kilka lat jej twarz powinna się dosłownie rozpaść.
Albo ktoś, kto w wieku 30 lat zacznie stosować stymulatory, za 20 lat, według tej logiki, powinien mieć martwą, rozpadającą się skórę. Jak trędowaty. Naprawdę?
To pokazuje, jak bardzo brakuje podstawowego zrozumienia biologii tkanek, funkcjonowania organizmu ludzkiego i działania zabiegów estetycznych.
Nie mam pojęcia, po co powstają takie filmy. Dla kontrowersji? Oglądalności? Żeby nastraszyć ludzi? Dla mnie to przede wszystkim wprowadzanie w błąd. To jak powiedzieć: „Nie ćwiczcie, jak jesteście młodzi, bo wyczerpiecie komórki mięśniowe i na starość rozpadną się wam mięśnie.”
A przecież jest dokładnie odwrotnie. Komórki starzeją się, z czasem wolniej się regenerują. Właściwe zabiegi potrafią pobudzić je do działania (aczkolwiek lepiej zastosować do tego celu laser niż stymulator) i opóźnić procesy starzenia.
Ściema numer 5 – Tylko kolagen typu I po kwasie?
Słyszałem, jak inny lekarz mówił, że po kwasie polimlekowym tworzy się kolagen typu I.
Może „ściema” to za mocne słowo w tym przypadku, ale jest to półprawda. Owszem, po podaniu kwasu polimlekowego tworzy się kolagen typu I (fizjologiczny, najbardziej pożądany) i typu III, a prawdopodobnie także inne typy (są nowe badania na ten temat).
Tyle że ważne są proporcje, a dane wskazują, że kolagen typu I stanowi między 1/4 a 1/3 kolagenu wytwarzanego wskutek tego zabiegu, a pozostały to kolagen typu III.
Czy to ma znaczenie dla pacjenta? Trochę tak, bo typy kolagenu różnią się strukturą i ułożeniem w tkance. Najlepiej byłoby mieć jak najwięcej kolagenu typu I, a jak najmniej typu III. Przy zaburzonych proporcjach pojawia się sztuczność.
Z tego powodu kwas polimlekowy nie jest dobrym rozwiązaniem u osób młodych, natomiast u osób 50+ jak najbardziej, bo w tym wieku usztywnienie tkanek działa na korzyść.
Zbieram różne absurdy, które trafiają do mnie z TikToka i innych miejsc. Dziś padło na lekarzy, bo to właśnie oni są autorami wszystkich tych ściem. Jak widać, nawet specjaliści potrafią nieźle wprowadzać w błąd. Niestety.