RF mikroigłowa to numer jeden wśród zabiegów na rozstępy. Komunikat, jaki wydała FDA (amerykańska Agencja ds. Żywienia), ostrzegający, że RF może wywoływać powikłania (pisałem o tym w poprzednim tekście), jest sygnałem, że jeśli ktoś chce skorzystać z dobrodziejstwa RF mikroigłowej, powinien robić to jedynie w miejscach i u specjalistów, którzy mają w tej dziedzinie doświadczenie. Bo jest to zabieg mocny. Ale przez to też w dobrych rękach bardzo skuteczny, o czym jest dzisiejszy tekst.
Jako dowód, że RF nie tylko działa, ale i działa długofalowo – przypadek mojej pacjentki z rozstępami, na bazie obserwacji po 11 latach od zabiegów.
Zobacz też:
Czy RF mikroigłowa jest bezpieczna? FDA ostrzega, ale czy jest się czego bać?
Rozstępy na udach – efekty po 3 zabiegach
Ostatnio w klinice pojawiła się kobieta, która w 2014 roku przyszła do mnie z rozstępami na wewnętrznej stronie ud. Wykonałem jej wtedy trzy zabiegi, a później kontakt się urwał.
Jak mi opowiedziała, w międzyczasie była w dwóch ciążach, a teraz postanowiła wrócić i jeszcze poprawić wygląd ud. Przeprowadziłem u niej kolejny zabieg i dopiero potem sięgnąłem do dokumentacji sprzed 11 lat.
Gdy zobaczyłem zdjęcia, przeżyłem szok – rozstępy, z którymi wtedy przyszła, były naprawdę trudne do skorygowania, i nie spodziewałem się za dużego efektu po 3 zabiegach zrobionych 11 lat temu.
Mam zdjęcia pacjentki sprzed pierwszego zabiegu, po pierwszym zabiegu oraz aktualne.
Okazuje się, że tamta seria zmniejszyła rozstępy aż o około 70%.
Podsumujmy: naprawdę trudny przypadek, zaledwie trzy (intensywne) zabiegi – i taka wyraźna poprawa. Minęło 11 lat, a pacjentka w tym czasie nie poddawała się żadnym innym zabiegom.
Ale jest jeszcze jeden ważny element – dla niedowiarków. Pomimo 11 lat, wykonaniu 3 mocnych zabiegów (kontrolowanego poparzenia skóry) nie doszło do:
- pogorszenia skóry po latach (taki mit jest często jest promowany),
- powstania blizn i zwłóknień,
- zaniku tkanki tłuszczowej,
- pojawienia się wiotkości skóry po latach.
NIC z powyższych rzeczy się nie pojawiła, bo zabiegi były zaplanowane i wykonane świadomie i profesjonalnie.
Bardzo się cieszę, że od czasu do czasu mam możliwość obserwowania efektów swojej pracy po tylu latach. Niedawno opisywałem również przypadek dziewczynki z blizną, która zgłosiła się do mnie po 10 latach od zabiegów, i znów mogłem potwierdzić trwałość rezultatów zabiegów, jakie wykonuję. Opisałem to w tekście Blizny pooparzeniowe – 10 lat po leczeniu (prawdziwy przypadek).

Przed zabiegiem 11 lat temu (po lewej) i aktualnie (po prawej) / fot. arch. L’experta
Jak działa RF mikroigłowa na rozstępy
Wnioski każdy może wyciągnąć sam. Ja, w związku z tym przypadkiem, chciałbym podkreślić kilka rzeczy:
1. RF mikroigłowa to naprawdę świetny zabieg na rozstępy.
Oczywiście wymaga odpowiedniego sprzętu, doświadczenia lekarza oraz cierpliwości ze strony pacjenta.
2. To zabieg regeneracyjny, w przeciwieństwie do wielu innych procedur medycyny estetycznej, które polegają na wstrzykiwaniu substancji, szybko znikających z organizmu.
W przypadku RF mikroigłowej stymulujemy produkcję własnego kolagenu, który pozostaje w tkankach.
Przypadki takie jak ten są najlepszym dowodem skuteczności dla „niewiernych Tomaszów”, którzy poddają ten zabieg w wątpliwość.
3. Zabieg jest bezpieczny.
U pacjentki nie wystąpiły żadne powikłania. Nie potwierdziły się też obawy, które czasem pojawiają się w kontekście RF czy zabiegów laserowych, że po latach skóra wygląda gorzej.
Wręcz przeciwnie, widać, że RF mikroigłowa działa długofalowo. Skóra nie straciła jędrności, nie doszło do zaniku tkanki tłuszczowej podskórnej, a jej struktura nie różni się od otaczającej ją tkanki.
To efekt fizjologicznie wymuszonej, naturalnej przebudowy skóry.
RF mikroigłowa i biznes oparty na straszeniu
Pacjentka wróciła do mnie, żeby wykonać jeszcze trzy zabiegi, z zamiarem całkowitego zniwelowania widoczności rozstępów. Dla mnie to nie tylko okazja, by pokazać trwałość efektów po latach, ale również, by odnieść się do fake newsów i absurdalnych opinii, że RF mikroigłowa nie działa albo że po latach może powodować problemy.
Gdy ktoś twierdzi, że ten zabieg nie przynosi efektów, to zwykle mamy do czynienia z jedną z dwóch sytuacji: albo mówi to teoretyk, który nie ma doświadczenia praktycznego, albo osoba, która celowo szerzy wątpliwości – budując swoją strategię biznesową na strachu.
A jak wiadomo, na taki przekaz zawsze znajdzie się podatny grunt. Ci, którzy twierdzą, że Ziemia jest płaska, też mają swoich wyznawców.
Przykładem może być pewna kosmetyczka z Warszawy, która zbudowała swoją markę w opozycji do medycyny estetycznej, w tym także do RF mikroigłowej. Deklaruje, że nie uznaje wypełniaczy, botoksu ani urządzeń, ponieważ wszystko, co one robią, ona potrafi rzekomo osiągnąć „naturalnymi metodami”.
O RF mikroigłowej mówi, że zabieg jest szkodliwy, bo choć skóra tuż po nim wygląda dobrze, to po kilku latach (według niej) „kruszy się” elastyna i kolagen, a skóra staje się słabsza, zapada się. Twierdzi też, że zajmuje się korygowaniem takich rzekomych „powikłań”.
Kurczenie się kolagenu i bilans na plus
Chciałbym jasno zaznaczyć: nie istnieje coś takiego jak kruszenie się elastyny czy kolagenu.
W tym, co mówi ta osoba, jeden tylko element jest prawdziwy – rzeczywiście bezpośrednio po zabiegu dochodzi do obkurczenia kolagenu, co sprawia, że skóra wygląda lepiej.
Ale celem zabiegu RF mikroigłowej nie jest to obkurczenie kolagenu. Obkurczenie oznacza uszkodzenie go, a uszkodzony kolagen organizm naturalnie usuwa.
Przypomina mi się obrazowa analogia: to jak kostki lodu w foliowej torebce. Kiedy ją przebijemy, na początku nic się nie dzieje (kostka dalej jest w torebce). Ale gdy lód się rozpuści – wypływa przez zrobioną dziurkę.
Dlatego celem RF mikroigłowej nie jest samo uszkodzenie kolagenu, tylko zainicjowanie kontrolowanego procesu naprawczego, który prowadzi do produkcji nowego, lepszego kolagenu. Chodzi o bilans na plus – by w miejsce zniszczonego powstało więcej i lepiej zorganizowanego kolagenu.
Oczywiście, jeśli zabieg zostanie wykonany nieumiejętnie, kolagen może zostać uszkodzony, a organizm nie wytworzy nowego. Wtedy faktycznie pojawia się problem. Ale taki efekt będzie widoczny po 2–3 miesiącach, a nie po kilku latach, jak twierdzi ta pani. Jeśli stan skóry pogarsza się po 2–3 latach od zabiegu, to dużo bardziej prawdopodobne jest, że mamy do czynienia z naturalnym procesem starzenia.
Obawiam się, że gdy ktoś przychodzi do tej kosmetyczki z oznakami starzenia się skóry, a wspomni, że kilka lat wcześniej miał wykonywaną RF mikroigłową, to z góry usłyszy diagnozę: „to przez RF”. A nie, jak w rzeczywistości, przez upływ czasu.
Moje efekty na cudzym koncie
O opowieściach tej osoby dowiedziałem się, gdy ktoś przesłał mi link do jej posta z prośbą o komentarz. Post okazał się tak niemerytoryczny, że postanowiłem przyjrzeć się bliżej jej profilowi.
I natrafiłem na coś, co sprawiło, że aż usiadłem z wrażenia.
Przedstawiono tam przypadek kobiety 30+, którą ta kosmetyczka rzekomo „wyprowadziła” z różnych problemów estetycznych na twarzy. Tyle że… znam tę pacjentkę. Była u mnie – wcześniej.
Zgłaszała się z różnymi potrzebami, poprawialiśmy estetykę twarzy, ale też korygowaliśmy twarz po nieudanych zabiegach wykonanych w innym mieście, z których nie była zadowolona.
Na początku 2025 roku pacjentka trafiła do wspomnianej kosmetyczki, która po pewnym czasie opublikowała post sugerujący, że to właśnie ona „rozwiązała” problemy pacjentki, mdz.in. dotyczące ubytków i nierówności na twarzy. Tymczasem wszystkie zauważalne, pozytywne efekty to rezultat działania… u mnie przez terapię regeneracyjną, która przecież nie działa natychmiast, lecz potrzebuje czasu i stopniowo daje efekty.
W praktyce wygląda więc na to, że kosmetyczka przypisała sobie efekty moich zabiegów. Nieładnie.
Mamy tu więc do czynienia zarówno z zawłaszczeniem cudzej pracy, jak i wprowadzaniem odbiorców w błąd. Zastanawiam się, czy ona w ogóle zdaje sobie z tego sprawę – bo jest całkiem prawdopodobne, że nie ma pojęcia o mechanizmach działania i narastania efektów po zabiegach regeneracyjnych.
Ale nawet gdyby ta sytuacja nie miała miejsca, samo twierdzenie, że po 2–3 latach od RF mikroigłowej stan skóry się pogarsza w wyniku tego zabiegu, całkowicie podważa wiarygodność tej osoby w moich oczach.
Jedyne, czego naprawdę nie wiem, to czy te niemerytoryczne przekazy, pojawiające się u tej osoby, a także na podobnych kontach, wynikają z niewiedzy, czy są po prostu elementem świadomie zaplanowanej strategii biznesowej opartej na manipulacji.
FAQ – RF mikroigłowa na rozstępy
Jak działa RF mikroigłowa?
RF mikroigłowa wykorzystuje mikroigły i energię fal radiowych, aby precyzyjnie podgrzać głębsze warstwy skóry. Powoduje to kontrolowane mikrouszkodzenia, które uruchamiają proces regeneracji i produkcji nowego, lepiej zorganizowanego kolagenu.
Czy efekty RF mikroigłowej są trwałe?
Tak. Ponieważ zabieg stymuluje wytwarzanie własnego kolagenu, efekty utrzymują się przez wiele lat. Przypadki obserwowane po 10–11 latach pokazują, że poprawa jest stabilna mimo braku dodatkowych zabiegów.
Czy RF mikroigłowa jest bezpieczna?
W rękach doświadczonego lekarza – tak. Prawidłowo wykonany zabieg nie powoduje zaniku podskórnej tkanki tłuszczowej, nie pogarsza elastyczności skóry ani nie prowadzi do jej „osłabienia” w przyszłości. Powikłania są możliwe jedynie przy nieumiejętnym użyciu sprzętu lub zbyt agresywnych parametrach.
Podsumowanie – RF mikroigłowa i trwałość efektów
RF mikroigłowa pozostaje jednym z najskuteczniejszych zabiegów na rozstępy, co potwierdza przypadek pacjentki obserwowanej po 11 latach od terapii – trzy intensywne zabiegi zmniejszyły rozstępy o ok. 70%, a efekty utrzymały się mimo dwóch ciąż i braku dodatkowych procedur.
Zabieg, wykonywany prawidłowo i odpowiednim sprzętem, stymuluje trwałą produkcję nowego kolagenu, dzięki czemu daje długofalową poprawę struktury skóry bez powikłań i bez pogorszenia wyglądu w przyszłości.
Istnieją specjaliści, którzy straszą RF mikroigłową, ale najczęściej ich postawa wynika z braku wiedzy lub celowej manipulacji, a nie z realnych właściwości tej metody.
O ekspercie
Dr Marek Wasiluk – specjalista i ekspert medycyny estetycznej. Właściciel kliniki medycyny estetycznej L’experta w Warszawie. Prekursor wielu metod leczenia. Jako pierwszy i jedyny Polak, ukończył studia MSC in Aesthetic Medicine (studia magisterskie, Medycyna Estetyczna) w szkole Barts and The London School of Medicine and Dentistry na prestiżowym uniwersytecie Queen Mary University of London. Autor eksperckiego bloga www.marekwasiluk.pl i książek pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic” oraz „Młodziej. Anti-age. Jak wyglądać pięknie i naturalnie”.



