Marek Wasiluk
 

Cała prawda o medycynie estetycznej

W najnowszym Mieście Kobiet ukaże się wywiad ze mną dotyczący ważnej kwestii, która pojawia się często w pytaniach do mnie – co to znaczy być dobrym lekarzem medycyny estetycznej i czy da się rozpoznać, czy gabinet do którego trafiamy jest godny zaufania.

Rozmowa z dr. Markiem Wasilukiem, lekarzem medycyny estetycznej, wykładowcą, specjalistą laseroterapii, twórcą autorskich metod terapeutycznych (m.in. NoStretchMarks i SmartLifting), producentem filmów edukacyjnych oraz autorem najbardziej poczytnego bloga poświęconego medycynie estetycznej: Medycyna Estetyczna bez Tajemnic (www.marekwasiluk.pl).

wasiluk2-nor

Dobrze jest mieć kilka laserów na jeden rodzaj problemu, bo zawsze może się zdarzyć pacjent, na którego nie zadziała standardowa terapia / fot. Pink Media; zdjęcia z zabiegów

Co jest ważniejsze w medycynie estetycznej – lekarz czy gabinet?
Nie da się tego rozdzielić. Gabinet bez dobrego lekarza jest jak wydmuszka, ale i najlepszy specjalista nie poradzi sobie, gdy nie ma wsparcia w postaci odpowiedniego sprzętu. A w medycynie estetycznej technologia odgrywa ogromną rolę.

Zdefiniujmy, kto zasługuje na miano dobrego lekarza medycyny estetycznej.
Taki lekarz musi mieć wiedzę, której nie da się zdobyć na kursach. Najważniejsze jest samokształcenie, głównie w oparciu o szkolenia i publikacje zagraniczne, i umiejętność wyciągania wniosków. Nie można przyjmować w ciemno wszystkiego, co się przeczyta i usłyszy. Trzeba mieć krytyczne podejście, otwarty umysł i odwagę podążania własnymi ścieżkami. W planowaniu zabiegów lekarz powinien być jak szachista – umieć przewidzieć kilka ruchów do przodu, a jednocześnie w czasie terapii reagować na to, co się dzieje, i w oparciu o to modyfikować strategię terapeutyczną. Ważny jest też zmysł artystyczny, a nawet znajomość zasad fizyki. To się szczególnie przydaje przy zabiegach wolumetrycznych oraz z nićmi liftingującymi. Trzeba umieć bowiem przewidzieć, jak po zabiegu zmieni się twarz, gdzie skóra zostanie wypchnięta, gdzie podniesiona, i jak zmiana wpłynie na ogólny wygląd twarzy. Nie da się wykonać takiego zabiegu według raz ustalonego schematu. Znajomość fizyki jest niezbędna w świadomym doborze odpowiedniego sprzętu.

Mamy więc już dobrego lekarza. Jaki gabinet jest mu potrzebny?
Musi mieć certyfikaty na wszystkie urządzenia i preparaty, dobre warunki do wykonywania zabiegów, a przede wszystkim skuteczny sprzęt, głównie laserowy. Nie można traktować poważnie gabinetu, który ma jeden typ lasera i usiłuje z jego pomocą rozwiązywać wszystkie problemy pacjentów. Najskuteczniejsze są lasery wysokospecjalistyczne. Dobrze jest też mieć kilka laserów na jeden rodzaj problemu, bo zawsze może się zdarzyć pacjent, na którego nie zadziała standardowa terapia. Sprzęt musi być bardzo dobrej jakości. Różnice między dobrymi laserami a takimi, których działaniu nie poddałbym się jako pacjent nawet wówczas, gdyby mi za to zapłacono, są ogromne. Nie chodzi tylko o cenę sprzętu (kiepski laser kosztuje 10-20 tys. zł, dobry od 100 tys. w górę) czy skuteczność, ale przede wszystkim o powikłania, jakie mogą wyniknąć z używania złej jakości urządzeń. Kupno bardzo dobrej jakości sprzętu to nadal nie wszystko, bo sprzęt ten trzeba jeszcze serwisować i kalibrować, a to też kosztuje. I oczywiście trzeba umieć się tym sprzętem posługiwać.

Jest pan nazywany lekarzem od trudnych przypadków. Niektórzy pacjenci traktują pana wręcz jak ostatnią deskę ratunku. Z jakimi problemami zgłaszają się najczęściej?
Z przebarwieniami, bliznami, zniszczoną skórą i nieestetycznym wyglądem. Niestety, często są to powikłania po zabiegach w innych gabinetach, które nie tylko nie pomogły pacjentom, ale zaszkodziły im i, co gorsza, pozostawiono ich bez pomocy. Jednak większość pacjentów przychodzi do mnie nie z powikłaniami, ale dlatego, że zabiegi, jakim poddawali się gdzie indziej, nie przyniosły efektów, a oni sami zaczęli już wątpić w skuteczność medycyny estetycznej. Na szczęście u mnie zazwyczaj odzyskują tę wiarę, bo rezultaty terapii nie pozostawiają miejsca na wątpliwość co do ich skuteczności.

wailuk-nor

Wykonywanie zabiegów ze świadomością, że efekt będzie mizerny lub nie będzie go wcale, jest nieuczciwe. W tej kategorii mieści się też wciskanie pacjentowi nowości i wykorzystywanie na wszystkie możliwe problemy czegoś, co jest właśnie modne / fot. Pink Media, zdjęcia z zabiegów

Jak to możliwe?
Jest kilka przyczyn. Pierwsza to niestety brak doświadczenia i ignorancja niektórych lekarzy z branży. Często zalecają oni pacjentowi serię zabiegów, np. laserem frakcyjnym, i mimo iż nie przynoszą one efektów, nie modyfikują terapii w jej trakcie. Niekiedy już na wstępie niewłaściwie dobierają zabieg. Ciągle trafiają do mnie kobiety, którym ktoś usuwał przebarwienia laserem frakcyjnym, a to jedna z najgorszych opcji. Druga przyczyna to niestety brak uczciwości. Jeśli gabinet nie dysponuje odpowiednim sprzętem, aby rozwiązać konkretny problem, lekarz powinien skierować pacjenta do innego gabinetu, który taki sprzęt ma. Wiadomo, że prawie nikt tego nie robi, próbuje się natomiast na siłę wykorzystać posiadany sprzęt do rozwiązania problemu pacjenta. Powiedzmy to głośno: wykonywanie zabiegów ze świadomością, że efekt będzie mizerny lub nie będzie go wcale, jest nieuczciwe. W tej kategorii mieści się też wciskanie pacjentowi nowości i wykorzystywanie na wszystkie możliwe problemy czegoś, co jest właśnie modne. Najlepszym przykładem są nici. Bardzo cenię tę metodę, ale stosowanie jej na wszystko, łącznie z rozstępami, jest nadużyciem. Owszem, to, co modne, kusi, by podsuwać pacjentom. Jednak skuteczność nowinek wcale nie musi być wyższa. To, co się dzieje w medycynie estetycznej, to często wolna amerykanka.

Z czego to wynika?
Nie ma regulacji, standardów, podręczników. Każdy uczy się metodą prób i błędów. Rynek nie jest wysycony, więc nawet jeśli jeden pacjent się zniechęci, to na jego miejsce przyjdzie dwóch innych. Mało jest lekarzy medycyny estetycznej – profesjonalistów z prawdziwego zdarzenia. Większość to lekarze innych specjalności, którzy dorabiają po godzinach, robiąc botoks i kwas hialuronowy. Taki lekarz nie ma sił i czasu inwestować w swój rozwój. I nie ma szansy na zaoferowanie pacjentowi prawdziwych terapii odmładzających, nie wspominając o całościowym spojrzeniu na jego twarz i problemy. Taki lekarz funkcjonuje od botoksu do botoksu, zalecza problemy starzejącej się twarzy, a zapomina – lub nawet nie ma pojęcia – o potrzebie regeneracji skóry.

wasiluk3-nor

W medycynie estetycznej nie ma regulacji, standardów, podręczników. Każdy uczy się metoda prób i błędów / fot. Pink Media; zdjęcia z zabiegów

Czy przeciętny pacjent ma w ogóle szansę obiektywnie ocenić, czy lekarz i gabinet, do którego trafił, zasługują na zaufanie?
Niestety, to prawie niemożliwe. Można o tym jedynie wnioskować na postawie różnych przesłanek. Na przykład, czy lekarz ma za sobą studia podyplomowe czy tylko kursy. Czy medycyna estetyczna jest jego główną specjalnością, czy traktuje ją jako sposób na dorobienie sobie. Czy na wizytę u niego trzeba poczekać kilka tygodni, czy da się zapisać z dnia na dzień. I wreszcie, czy gabinet, w którym przyjmuje, jest dobrze wyposażony, czy też ma jeden kombajn do wszystkiego.

A jak powinien być wyposażony? Jakie jest sprzętowe minimum dobrego gabinetu?
Żeby mówić o kompleksowości działań w obrębie medycyny estetycznej, trzeba mieć co najmniej laser frakcyjny, laser do naczynek, laser do depilacji i laser na przebarwienia. Czyli inny laser na każdy problem. Każdy z nich kosztuje ponad sto tysięcy. Ale to dopiero początek, bo do tego dochodzą urządzenia do napinania skóry, do modelowania ciała, do usuwania rozstępów. Gabinet medycyny estetycznej to poważna inwestycja.

To ile urządzeń ma pan u siebie, w klinice Triclinium?
Około trzydziestu, w tym samych laserów prawie dwadzieścia. Staram się tak dobierać sprzęt, jego rodzaj i ilość, żeby nie było w medycynie estetycznej takiego problemu, który by mnie zaskoczył.

Ostatni komentarz
  • Fajny artykuł, zawiera kilka przydatnych podpowiedzi.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.